wtorek, 7 czerwca 2016

Przykry poranek



Obudził się i natychmiast tego pożałował. Głowa pulsowała tępym bólem, ledwo zdołał podnieść ją z poduszki. Był okropnie spragniony, a jak na złość nigdzie w pobliżu nie było nic do picia.
Spojrzał na swych kompanów, spali jeszcze szczęściarze. Ponownie zamknął oczy, wspomnienia z poprzedniego wieczoru powoli wracały. Cóż to była za biesiada. Dziwił się, jak przy swojej posturze zdołał wypić tyle wina i piwa. Przypominał sobie tekst piosenki, którą wczoraj śpiewali. Szło to tak:
„Złoty krążek mi wcisną na rękę,
I powiozą mnie windą do nieba..”
Retrospekcję przerwał człowiek w bieli, który wszedł i powiedział:
- Frodo wstawaj, musimy ruszać.

Inny tekst z literaturą w tle: Ostatnia szansa 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz