niedziela, 17 marca 2024

Definicja

 


   Zobaczył go przez okno, jak niespiesznie wychodził z mroku zaułka. Adam wiedział, kto to jest, choć nigdy wcześniej się nie spotkali. Dlatego rzucił się do panicznej ucieczki. Nie zauważając kiedy, dotarł na dach bloku. Po tym, wszystko potoczyło się szybko.
  Lord PP stał na krawędzi budynku, a po chwili Adam zwisał głową w dół spoglądając na chodnik, widoczny w dole. Wiedział, że to co robił było błędem. Lord mówił do niego ze złowieszczym spokojem.
    ­­– Powiedz teraz co zapamiętałeś – wychrypiał mściciel.
    – Bynajmniej to wykrzyknik będący przeczącą odpowiedzią na pytanie …
    – Oraz?
    – Partykuła wzmacniająca przeczenie. Przykład: „Nie, bynajmniej nie chcę spaść z dachu”.

Przeczytaj też: Podróż w świecie "Koła czasu", Sroga lekcja


niedziela, 3 marca 2024

Podróż w świecie "Koła czasu"


 

W 2023 roku udało mi się przeczytać 25 książek. Oczywiście są osoby czytające więcej, jednak dla mnie jest to dobry wynik. Cieszę się z niego, i dlatego postanowiłem podzielić się z wami wrażeniami po owych lekturach. Pierwszą z nich było dzieło rozpoczynające czternastotomową sagę, drugą jego kontynuacja. Dlatego też, piszę o nich w jednym tekście.

Obroty koła dziejów

Wspomniana już książka to "Oko świata" (pierwszy raz wydana w 1990 roku) autorstwa Roberta Jordana, pierwszy tom serii fantasy "Koło Czasu" (ang. "The Wheel of Time"). Akcja toczy się w świecie, w którym rządzi magia, nazywana Jedyną Mocą. Jedną jej częścią bez przeszkód władają kobiety. Natomiast druga, używana przez mężczyzn, została skażona przez Czarnego. Jest on przeciwieństwem Stwórcy a jego cel to zniszczenie świata.

Głównym bohaterem książki jest Rand al'Thor, młody chłopak, zmuszony do ucieczki ze swojej wioski, kiedy została zaatakowana przez tajemniczego wroga. Od śmierci ocaliła go Moiraine Damodred, kobieta Przenosząca Moc, oraz jej Strażnik Al’Lan Mandragoran.

Wraz z dwoma przyjaciółmi - Matem i Perrinem - Rand wyrusza w niebezpieczną podróż, aby odkryć swoje przeznaczenie i stawić czoła nadchodzącej ciemności. "Oko świata" to historia pełna intryg, walki dobra ze złem, przyjaźni i miłości, a także kulturowych różnic i konfliktów.

Wrażenia z podróży po uniwersum

Punkt wyjścia powieści nie jest szczególnie oryginalny. Jednak klasyczny motyw wybrańca został osadzony w świecie bogatym w szczegóły, z licznymi postaciami i wątkami, rozwijanymi w kolejnych tomach. Zasady rządzące magią są ciekawie i klarownie przedstawione. Mitologia ma kilka mocnych punktów, jak chociażby ten, opisujący Lewsa Therina Telamona. Dawnego herosa, który starł się z Czarnym, za co zapłacił wysoką cenę. Interesujący jest wątek „Koła”, dzięki któremu wieki mijają i powracają.

Moim zdaniem, siłą „Oka świata” i jego kontynuacji, „Wielkiego polowania” są kobiety Aes Sedai, szkolone w Przenoszeniu Mocy w Białej Wieży w Tar Valon. Budzą powszechny strach i nienawiść, szczególnie wśród mężczyzn, którzy ośmielą się sięgać po skażoną Moc. Czarodziejki starają się utrzymać świat w całości. Udaje im się to, pomimo wewnętrznych podziałów i walki o władzę. W pierwszym tomie dowiadujemy się, że jednym z ich zadań jest tropienie mężczyzn sięgających po moc. Natomiast w drugim same padają ofiarą podobnych praktyk.

O postaciach słów kilka

Świat „Koła czasu” jest barwny i wiarygodny, przez co można dobrze się w nim poczuć. Fabuła jest sprawnie prowadzona, nie ma dziur logicznych. Język jest przystępny, technicznie wszystko gra.  Niestety, oczywiście moim zdaniem, tomy rozpoczynające cykl mają dwie zasadnicze wady. Pierwsza to protagonista Rand al'Thor i towarzyszące mu osoby, w szczególności Nynaeve al’Meara. Te postaci są tak irytujące, że wiele razy zdarzało mi się wręcz wściekać na ich idiotyczne zachowanie.

Nie potrafiłem się zaprzyjaźnić z Randem, a nie lubiąc głównego bohatera, nie mogłem w pełni czerpać przyjemności z lektury. W pierwszym tomie stale twierdzi, że Aes Sedai chcą go wykorzystać tylko nie wie do czego. Zapomina jednak, że jego wybawczyni dokładnie mu powiedział, jakie jest jego zadanie. Mimo jasnych dowodów posiadania Mocy, uparcie wypiera ten FAKT. Nie zamierza robić tego, czego chcą od niego Aes Sedai, ale jednak to robi. Skoro nie chce, to chyba nie powinien, czyż nie? Można go spokojnie nazwać stereotypowym nastolatkiem w okresie buntu. Myśli, że nikt go nie rozumie i cały świat jest głupi. Co ważne, w drugim tomie jego zachowanie nie ulega znaczącej zmianie.

Nynaeve al’Meara jest jeszcze gorzej napisana. To wiecznie naburmuszona, nieuprzejma, agresywna, zarówno słowem jak i czynem, młoda kobieta. Jest zawzięta, uparta i dumna, ale w najgorszej wersji tych cech. Na dodatek jest hipokrytką, o czym dowiadujemy się dość szybko. Jeśli według autora tak zachowuje się silna kobieta, to miał na ten temat mgliste pojęcie.

Trudna klasyka

Przed wyjazdem, Rand i Nynaeve całe życie mieszkali na wsi znajdującej się daleko od najważniejszych regionów kontynentu. Nie mają pojęcia o świecie i jego niebezpieczeństwach. Nie przeszkadza im to jednak kwestionować każdego słowa wypowiedzianego przez Moiraine Damodred, doświadczoną i wykształconą kobietę, która przemierzyła kawał świata. Owszem, z początku mogą jej nie ufać, ale Aes Sedai cały czas dostarcza im dowodów, że jej intencje są jasne. Nie zmienia to ich nastawienia.

 Drugą wadą „Oko świata” i „Wielkiego polowania” jest ich objętość, pierwszy tom liczy ponad 900 stron, drugi niemal tyle samo. Głównie, dlatego, że Robert Jordan miał tendencję do wodolejstwa. Woluminy zawierają zupełnie zbędne akapity czy całe rozdziały. Fabułę bez problemu można było zmieścić na 500 stronach. Podsumowując, książki rozpoczynające cykl „Koło czasu” to moim zdaniem świetny, wciągający świat, który poznajemy z postaciami, których nie da się lubić. Będę musiał się przełamać, żeby do niego wrócić. Zachęcam jednak do sięgnięcia po te dzieła, możecie przecież zachowanie postaci odbierać zupełnie inaczej niż ja.

Przeczytaj też: Krytyka tak, ignorancja nie

wtorek, 20 lutego 2024

Nieznane uczucie

 



Doszło do tego, co wydawało się niemożliwe. Zawładnął nim paraliżujący strach. Nieznane dotąd uczucie zmusiło go do podjęcia terapii.
  – Co wywołało pierwszy atak paniki? – zapytała specjalistka nieco mechanicznym głosem.
 – To się stało kiedy kolejny z nas nie wrócił. Zrozumiałem, że będę następny, też tam wyruszę i zostaną ze mnie strzępy. A dowództwa to nie obchodzi, ciągle powtarzają ten sam schemat.
  – Jesteś zawiedziony przełożonymi?
  – Tak. Czy dysponując takimi możliwościami, naprawdę nie potrafią zaplanować niczego innego? Ich ignorancja jest przerażająca.
  – Poradzimy sobie ze strachem, ale to będzie długi proces. Dlatego zaznaczam w systemie, że Terminator TXRev81359 jest „niezdolny do służby” – powiedziała terapeutka.

Przeczytaj też: Nieustający skwar

piątek, 26 stycznia 2024

Nieustający skwar

 

Żar zaczyna lać się z nieba, gdy tylko wstaje słońce. W spalonej na wiór ziemi i szczątkach roślin, nie ma ani grama wilgoci. Każdy poprzedni dzień taki był, i każdy następny taki będzie.
    Mimo tego dwaj wędrowcy, ryzykując życie, brną w stronę opuszczonej fabryki karmy dla kotów. Mają złudną nadzieję na odnalezienie jedzenia i wody przeoczonych przez innych poszukiwaczy.
    – Mój ojciec pracował w tej fabryce, kiedy jeszcze działała – mówi Albert ledwo dobywając głos z wyschniętego gardła. – Czym zajmował się twój?
    – Mój był popularnym influencerem. Wybił się na ciągłym twierdzeniu, że ocieplenie klimatu to bzdura i spisek korporacji – odpowiada bezradnie Max.

Przeczytaj też: Rozmowy na szczycie

piątek, 19 stycznia 2024

Rozmowy na szczycie

 

W kwaterze głównej Cyborg Industries, modele PRIME rządzące korporacją i całą Ziemią, debatowały nad kwestią Marsa oraz jego postulatów.
    – Władcy Czerwonej Planety stanowią dla nas zagrożenie – wskazywała jedna z PRIME–ów. – Żądają byśmy oddali wolność ludziom i pozwolili zwiększyć ich liczebność. Nastawiają przeciwko nam inne cywilizacje w sektorze. Trzeba coś z tym zrobić.
    – Musimy zniszczyć całą planetę, wytępić mieszkańców, zwierzęta i roślinność. Tak, aby nikt nie mógł nas o to posądzić – powiedział inny z cyborgów. – Dlatego to powinien być powolny proces.
    – Wiemy, że Marsjanie zamieszkują tylko część planety i są gościnni. Mam, więc pomysł – wtrącił kolejny PRIME. – Wyślemy im ludzkich kolonizatorów. 

Przeczytaj też: Sroga lekcja