Od rana nie mógł
się skupić na pracy. Cały dzień myślał o powrocie do domu. Miał rocznicę ślubu,
romantyczna kolacja a potem... No właśnie w tym był problem. Życie w stresie i
ciągła praca miały na niego zły wpływ. Próbował już eliksirów, odwiedzał specjalistów,
najlepszych magicznych medyków. Nic nie pomogło. Żona już samą jego sławą i
uroczą blizną się nie zadowalała, nie słuchała tłumaczeń. Nagle wpadł na pewien
pomysł. Ostatnia deska ratunku, ostatnie proste zaklęcie, poznane jeszcze w
pierwszej klasie. Zadziałało na trola to może sprawi, że konar zapłonie.
Bandera znów wróci na maszt. Wycelował różdżkę i powiedział:
-Wingardium
Leviosa!
Przeczytaj też: "Przykry poranek"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz