wtorek, 15 maja 2018

Ścigając "Szarą zjawę" cz.III




Od­le­głość dzie­lą­ca oba stat­ki ma­la­ła w za­stra­sza­ją­cym tem­pie. Dzia­ła go­to­we do wy­strza­łu cze­ka­ły na roz­kaz. Vane stał przy perle ak­ty­wa­cyj­nej i wypatrywał znaku od ka­pi­ta­na. Kla­ba­ter krzą­tał się po po­kła­dzie spraw­dza­jąc czy wszyst­ko jest na swoim miejscu. Bel­la­my spi­sał się zna­ko­mi­cie, już rów­na­li się ze Zjawą. Na po­kła­dzie prze­ciw­ni­ków znaj­do­wa­ło się nie­wie­lu ma­ry­na­rzy, je­dy­nie tylu ilu było po­trzeb­nych do ob­słu­gi dział. Widar do­stał znak. Ude­rzył w ka­mień otwar­tą dło­nią mru­cząc słowo klucz. Po­mię­dzy ka­mie­nia­mi umo­co­wa­ny­mi na bur­tach prze­bie­gła fala wy­ła­do­wa­nia. Stru­mień mocy okrą­żył sta­tek a następne zaczął piąć się w górę. Bryg okry­ła ochron­na ko­pu­ła się­ga­ją­ca od linii wody do po­ło­wy masz­tów. Okrę­ty zrów­na­ły się, w niebo wzniósł się ogłu­sza­ją­cy huk. To „Szara Zjawa” otwo­rzy­ła ogień, rząd czter­dzie­stu armat plu­nął gra­dem stali. Osło­na brygu opar­ła się na­wał­ni­cy, Widar spraw­dził stan osłon na bran­so­le­cie no­szo­nej na prze­gu­bie. Po­ziom mocy spadł nie­spo­dzie­wa­nie nisko. Prze­su­wa­jąc małe krysz­tał­ki wy­re­gu­lo­wał prze­pływ ener­gii. „Ze­msta Kró­lo­wej Ilne” od­po­wie­dzia­ła salwą szes­na­stu rur, kule szta­bo­we i łań­cu­cho­we po­gna­ły w stro­nę fre­ga­ty za­mie­nia­jąc część oża­glo­wa­nia w plą­ta­ni­nę drzazg i strzę­pów lin. Ze­msta wy­mi­nę­ła fre­ga­tę, ka­pi­tan Teah krzy­czał:
– Ro­gers ustaw nas do ataku na drugą burtę. Vane jak osło­ny?
– Jesz­cze mak­sy­mal­nie dwie salwy i ko­niec – od­po­wie­dział Widar. – Mają dużą siłę ognia.
– Skoń­czy­my wcze­śniej.
CDN