czwartek, 28 lipca 2016

Zjawa



Obudził się w środku nocy czując jakiś dziwny niepokój. Nagle spostrzegł ją, stała przy oknie wpatrując się w niego. Jej sylwetka falowała, rozmywała się nieco. W pierwszej chwili przestraszył się, lecz szybko wróciło opanowanie.
- Marta czy to ty? – zapytał zduszonym głosem. – To się dzieje naprawdę czy oszalałem z tęsknoty?
- Wróciłam żeby przekazać Ci wiadomość.  – powiedziała z trudem, jakby wypowiadała nie te słowa, które powinna.
 - Jaką wiadomość?
Zaczęła mówić jak zaprogramowana.
- Za dużo grzeszysz i boisz się piekła? Mamy na to lekarstwo. Pakiet GrzechStop, specjalnie dla Ciebie. Pięćdziesiąt grzechów do wykorzystania. Nie przegap okazji. Zamów teraz a piekło cię nie dosięgnie.

piątek, 22 lipca 2016

Ukryty tryb



 Technik pochylał się nad androidem leżącym na stole serwisowym. Ogólnie rzecz biorąc, badana maszyna przypominała niewysokiego mężczyznę w średnim wieku. Przypominała, lecz za nic w świecie nie da się pomylić człowieka z cyberem. Nie tylko przez ledowy monitorek na przedramieniu. Nawet nie dzięki wyraźnie zarysowanej na potylicy klapce prowadzącej do modułu pseudomózgowego. Najbardziej rozpoznawalnym elementem była skóra androida, wyglądająca jak tania chińska podróbka prawdziwego naskórka. Tym zresztą właśnie była.
Serwisant wprowadzał polecenie na monitorku a właściciel felernego cybera niecierpliwił się.
– Co z nim?
– Według mnie, wszystko w porządku. Działa bez zarzutu – odparł pracownik.
– Bez zarzutu? Czemu w takim razie się nie rusza? – zapytał klient.
– Możliwe, że wszedł w tryb odpoczynku.
– Możliwe? Poza tym, czym się zmęczył w godzinę od zakupu? Pan coś kręci.
– Czy był używany zgodnie z instrukcją? – Technik zignorował ostatni zdanie.
– Nie zdążyłem nawet użyć go zgodnie z instrukcją. Zostawiłem tego cybera w kuchni zaraz po powrocie ze sklepu. Wyszedłem do salonu, przypomniałem sobie, że nie zleciłem mu żadnej pracy. Wróciłem, więc i wydałem polecenie, umyj naczynia. Android odwrócił się, bo akurat stał do mnie plecami, i z miną wyrażającą skrajne przerażenie upadł na podłogę. Od tego momentu nie reaguje na polecenia. Wcale się nie rusza.
Pracownik nie odpowiedział. Zabrał się do sprawdzania połączeń w pseudomózgu. Dłuższą chwilę zajęła ta czynność, lecz co jakiś czas zerkał na klienta. Po kilku minutach odezwał się.
– Wszystko gra. Połączenia w porządku. Żadnych wirusów, wszystkie funkcje w normie.
– Człowieku! – Zdenerwował się klient. – Czy ty jesteś niewidomy? Jakie w normie? Przecież ten cyber leży bez ruchu. On nie jest sprawny. Zakładając, że androindy mają jakiś swój raj, tam się pewnie znajduje. Taki, powiedzmy, wirtualny Media Markt, gdzie każdy z nich całymi dniami ładnie wygląda na wystawie.
– Nie wydał pan żadnego polecenia. To leży.
– W porządku. Wydam polecenie. Androidzie wstań i idź do sklepu po Wirtuolo Alkoholo. Przyda się na wieczorną imprezę.
Nic się nie wydarzyło. Wzburzony klient nachylił się do ucha cybera. Spojrzał na technika.
– Może nie usłyszał. Powtórzę zatem. Idź do sklepu po Wirtuolo Alkoholo.
Nic się nie wydarzyło. Cyber nadal leżał bez ruchu. Technik wydawał się na skraju załamania, ale jeszcze się bronił.
– Teraz jest zdezorientowany. Ta seria ma stosunkowo małą moc obliczeniową a pańskie polecenie nie było precyzyjne.
– Moim zdaniem ten konkretny model jest niesprawny. Nie wstałby nawet gdyby obiecał mu pan prawdziwy mózg z odzysku i prawo do posiadania potomstwa. To jest zwyczajny złom.
Tego było już za dużo dla biednego pracownika. Zaszlochał żałośnie.
– Dobrze wygrał pan. Nie wiem, o co chodzi. Pracuję tu od niedawna i jeszcze nie wszystko wiem, ale szefowie każą mi udawać. Ja nawet nie lubię tej pracy. Zawsze marzyłem żeby zostać farmerem i hodować lamy. Oprócz plucia lamy nie sprawiają problemów. Nie to, co ten złom.
Nie dodał nic więcej, bo właśnie z przerwy wrócił jego przełożony. Z miejsca zorientował się, o co chodzi. Nie pierwszy raz spotykał się z reklamacją zaraz po zakupie. Rzucił tylko gniewne spojrzenie na swojego pracownika. Poprosił klienta, aby opisał, co się stało a swojego podwładnego o dokładne streszczenie, co zrobił, aby rozwiązać problem. Wysłuchawszy obu relacji uśmiechnął się.
– No i sprawa się wyjaśniła. Ten egzemplarz ma aktywną pewną funkcję, omyłkowo włączoną bez porozumienia z klientem.
– Jaka to funkcja?
– Osobisty Protokół Obumarcia Systemu. Serwisanci nazywają go OPOS.
– Co proszę? – Klient był bezbrzeżnie zdumiony.
– Jest to tryb zapobiegający kradzieży. Kiedy android zostaje zaskoczony przez włamywacza upada na podłogę i wyłączają się wszystkie funkcje. Podobnie jak opos udający martwego, cyber udaje zepsutego. Genialne i nazwa się zgadza.
Klient nie skomentował genialności pomysłu, choć słowa cisnęły się na usta. Poprosił tylko, nie przebierając w słowach, o wyłączenie trybu. Starszy technik zresetował androida. Klient wydał polecenie stojącemu już cyberowi i ruszył w stronę wyjścia bez słowa. Sługa z ociąganiem poszedł za nim.
– Gdyby klient był milszy to dowiedziałby się, że ten model ma też aktywny tryb leniwca – powiedział przełożony do swojego ucznia.

sobota, 16 lipca 2016

Zmiana operatora



Mężczyzna w szykownym garniturze rozmawiał z konsultantem w salonie. Wyjaśniał, że zastanawia się nad zmianą swojego dotychczasowego operatora. Postanowił sprawdzić, jakie oferty może zaproponować konkurencja.
- Co możecie mi zaproponować. Moja dotychczasowa umowa daje mi wiele możliwości. Mam nielimitowane praktycznie wszystko a cena, jaką ponoszę nie jest zbyt uciążliwa. No i do tego mam dostępne wszystkie najnowsze gadżety i mogę korzystać z nich do woli.
- Czy na pewno wszystko ma pan nielimitowane? Nie zdarza się sytuacja, że jednak przekroczy pan taryfę i musi ponieść dodatkowe koszty? Czy te gadżety ma pan na stałe czy tylko do testów? – dociekał konsultant.
Mężczyzna w garniturze zastanawiał się chwilę.
- Faktycznie – odpowiedział – czasami zdarzają się limity. Bywa, że muszę rozsądnie korzystać z licencji na…
- Doskonale wiem, o czym pan mówi – przerwał mu konsultant. –U nas ma pan faktycznie wszystko nielimitowane. Gadżety dostępne w ofercie są pańskie na stałe. No i może pan korzystać z najważniejszej licencji do woli bez obaw o koszty. Rozumiem, że podoba się panu oferta?
- Owszem – odpowiedział bez większych wątpliwości. – Zdecyduję się na przejście do was. Formalności załatwimy od ręki?
- Oczywiście, nie będziemy zwlekać. Już możemy zacząć wypełniać umowę. Pańska godność?
- Nazywam się Bond, James Bond.

Przeczytaj nowe drouble: Dobra zabawa 

czwartek, 7 lipca 2016

Kosmiczna armada



Zaczęło się jak w filmie. Armada obcych statków kosmicznych pojawiła się znikąd. Ziemia pogrążył się w strachu i panice. Na całym świecie pospiesznie mobilizowano wielotysięczne armie w obawie przed atakiem. Uderzenie jednak nie nastąpiło, okręty obcych wylądowały w wielu największych stolicach świata. Nikt z władz nie wiedział, czego się spodziewać. Okazało się, że scenariusz zawsze był taki sam. Ze statków zeszły istoty nieco podobne do ludzi, wysokie o niebieskiej skórze i bujnych czuprynach. Z szeregu wysuwał się poseł znający ludzką mowę. Zadawał jedno pytanie przedstawicielom rządu wychodzącym na ich spotkanie.
- Zrobicie sobie z nami selfie do naszej międzyplanetarnej kolekcji?