czwartek, 27 kwietnia 2017

Niepokorna kolonia cz.3

Dwie eskadry zaatakowały wrogie jednostki, wciągając je w walkę z bliska. Drony spełniły swoje zadanie. Statki z Troi przestały ostrzeliwać niszczyciel, musiały skupić się na bliższym zagrożeniu. Zdobyty w ten sposób czas wystarczył, „Skrzetuski” i „Kmicic” wreszcie dotarły. Przybyłe okręty były nieco mniejsze i szybsze niż „Wołodyjowski”, ustawiły się po jego bokach, pozostając w gotowości do ataku. Do statków z Troi dołączył „Parys”. W tym momencie siły były w miarę wyrównane. Przewagą floty było doświadczenie, zdobyte w wojnie z Międzyplanetarną Federacją Rosyjską. Walkach toczonych na ziemi i w kosmosie. Okręty kolonialne zostały świetnie uzbrojone, centrala w Warszawie wiedziała, że Troja będzie łakomym kąskiem dla wrogów, musieli posiadać dużą siłę ognia. Teraz taka polityka zwracała się przeciwko flocie. Statki z Troi podzieliły się. Dwa z nich, „Priam” i „Hekabe” ruszyły wprost na ustawione w linii okręty floty. Dwa pozostałe starały się oskrzydlić przeciwników. Krupski wysłał rozkazy, „Kmicic” i „Skrzetuski” ustawiały się nieco po skosie, aby stać czołem do nacierających. „Wołodyjowski” nie zmienił pozycji i strzelał wszystkim, co miał. Oskrzydlający trafili na ciężki ogień. Działa błyskały w nieustającej serii, była to walka na wyniszczenie. Manewr nie powiódł się, dwa okręty kolonialne doznały poważnych uszkodzeń i musiały się wycofać. Pozostałe poszły ich śladem.
CDN. 

Niepokorna kolonia cz. IV 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz