wtorek, 9 maja 2017

Niepokorna kolonia cz.4

– Komandorze, „Priam” chce nawiązać z nami połączenie – zameldował oficer łączności, zwany Deckardem. – Jakie rozkazy?
– Zezwalam – odpowiedział Krupski.
Platforma łączności na mostku rozbłysła, pojawił się na niej hologram przedstawiający wysokiego, chudego mężczyznę.
– Tu naczelnik Sił Ochrony Troi, zaprzestańcie ataku, powtarzam zaprzestańcie ataku.
– Możemy was zniszczyć bez większych problemów. Z jakiego rozsądnego powodu mamy nie atakować? – zapytał Krupski.
Twarz chudego naczelnika wykrzywił złośliwy grymas.
– Mamy waszą cudowną Helenę. Dotarła do nas na pokładzie „Parysa”. Nie chcecie chyba żebyśmy jej użyli, mam rację?
– Blefujecie, nie myślcie sobie, że ot tak w to uwierzymy. – Komandor nie zdążył nic dodać, przerwał mu pierwszy oficer podchodząc i mówiąc coś cicho.
Krupski wysłuchał meldunku i zbladł wyraźnie.
– Jakie są wasze żądania?
– Po pierwsze chcemy, aby Jacek Wilk znalazł się w granicach kolonii.

***

Nie uznano Jacka wybrańcem, ani też nie odkryto w nim jakiegoś szczególnego daru. Cieszył go ten fakt, wybrańcy mieli zazwyczaj trudne i bolesne życie. Zaważyła jego kariera, dał się poznać, jako rzetelny i bezkompromisowy dziennikarz. Bez względu na wszystko pokazujący sprawy, takimi, jakie były w istocie. Dlatego też, Wilk miał udać się do kolonii i nakręcić obiektywny materiał o życiu mieszkających tam ludzi. W ten sposób chciano pokazać opinii publicznej po czyjej stronie jest racja. Helena miała być zwrócona po emisji programu.
Wilk stał teraz z komandorem i pierwszym oficerem w sali konferencyjnej i był przypierany do muru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz