niedziela, 8 maja 2016

Poczekalnia



Czekałem, nerwowo krążąc po poczekalni. Ile to może trwać, myślałem ze złością. Kilka minut później, w sali pojawił się Jacek.
  - Co z nim? - zapytałem bez zwłoki.
 - Jest źle – odparł. - Został zaatakowany przez nieznanego wirusa. Nie potrafimy powstrzymać rozprzestrzeniania się infekcji. Na domiar złego straciliśmy z nim kontakt, nie reaguje na polecenia. Nie umiemy znaleźć rozwiązania. Zrobimy, co w naszej mocy, ale musisz przygotować się na najgorsze.
 - Obiecaj, że go uratujesz. Musi być jakiś sposób. To nie może się tak skończyć.
  - Grzesiek na litość boską. Nie jesteś zrozpaczonym ojcem, tylko pilotem. A "on" nie jest dzieckiem tylko starym mechem bojowym.

Kolejne drabble: Przykry poranek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz