– Kto to powiedział? – zapytałem
zdezorientowany i zatrzymałem się gwałtownie, przeczesując wzrokiem okolicę.
– Czy to mój umysł odmówił posłuszeństwa?
– Nie zwariowałeś. Nie ma też sensu
rozglądanie się za mną. Jestem teraz w twojej głowie. Musimy się spotkać
twarzą w twarz. – Głos stawał się coraz mocniejszy.
– Powiedz, kim albo, czym jesteś?
– Przybądź, a dowiesz się
wszystkiego. Mała łódka w porcie zabierze cię do mnie.
Głos zamilkł. Rozmowa wywołała we mnie
nie liche zamieszanie. Byłem zdezorientowany, nie mogłem się skupić. Nie
potrafiłem zastanowić się, co robić dalej. Nigdy wcześniej nie byłem w tak
osobliwej sytuacji. Zmusiłem się do poukładania myśli a zdecydowanie nie
było to łatwe. Z wysiłkiem ogarnąłem wewnętrzny bałagan. Postanowiłem udać się
na spotkanie. Z załogą nie dało się już dogadać i pomyślałem, że tylko
dowiadując się, o co w tym chodzi będę w stanie im pomóc.
Szedłem w stronę przystani,
wstrząśnięty ogromem zniszczeń. Przejęty dotarłem do nadbrzeża i wsiadłem
do łódki bez wioseł. Ruszyła bez zwłoki, napędzana jakąś nieznaną siłą.
Płynąłem po gładkiej tafli morza, lekka mgła unosiła się wokół mnie. Podróż nie
należała do przyjemnych, targały mną wątpliwości i olbrzymi niepokój. Tym
razem był to mój wewnętrzny niepokój i poczucie beznadziei. To coś, co
zawsze czułem, od kiedy pamiętam. Zrozumiałem jak bardzo te uczucia były
podobne do siły więżącej ten teren.
Jak zawsze, kiedy zbliżało się
zagrożenie, rozmyślałem o przeszłości, o tym, kim byłem. A raczej,
kim miałem być. Wracałem myślami do tamtej nieudanej próby, niezaliczonego
testu. W skrócie mówiąc, miałem dotrzeć do swojej Cząstki Kreacji, odnaleźć
zapomnianą wiedzę. Poznać siebie, odkryć to, do czego zastałem stworzony
w innym, niematerialnym świecie. Niestety, jak to w życiu bywa, nie
udało się i to na samym starcie. Pierwszą próbą było zapanowanie nad
gniewem i złem, tkwiącymi wewnątrz każdego człowieka.
Według zaleceń mistrza należy to
zło zrozumieć i zniszczyć, zdusić w sobie. Wiedzieć o swojej
ciemnej stronie i nigdy nie dopuszczać jej do głosu, tylko wtedy można
przejść do kolejnego etapu. Nigdy nie można zaakceptować i pogodzić się z nienawiścią.
Należy stoczyć wewnętrzną walkę, pokonać bariery tkwiące w duszy. Ja
oczywiście chciałem zrobić to po swojemu, pozbyć się zła raz na zawsze. CDN
Wzór cz. IV
Wzór cz. IV
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz