W literaturze fantasy nie brakuje postaci tragicznych. Takich, nad którymi od urodzenia wisi widmo nieuchronnej zguby. Przez całe życie starają się odmienić swój los, lecz ponoszą porażkę. Każda podjęta przez nie decyzja przybliża ponure przeznaczenie. Do tej grupy bez wątpienia należą bohaterowie „Dzieci Hurina”. Jakie wrażenie wywarły na mnie ich losy?
Dzieło
dokończone po latach
J.R.R. Tolkiena nie muszę chyba przedstawiać. Jego nazwisko i literackie dokonania są dobrze znane, nawet poza środowiskiem miłośników fantastyki. Przechodząc więc do rzeczy, prace nad „Dziećmi Hurina”, twórca Śródziemia rozpoczął w 1918 roku. Przez lata rozbudowywał tę opowieść i wiele razy przepisywał. Nie udało mu się jej dokończyć. Pozostawił jednak szkice, notatki i luźne fragmenty owej historii z Dawnych Dni. Syn Mistrza Christopher wykorzystał te materiały i stworzył z nich spójną całość. Książka ukazała się na światowych rynkach w 2007 roku.
Akcja „Dzieci Hurina” rozgrywa się w Pierwszej Erze, tysiące lat przed wydarzeniami przedstawionymi w „Hobbicie” oraz „Władcy Pierścieni”. Są to czasy, w których Śródziemie rozrywa okrutna wojna. Elfy i ludzie zmagają się z Morgothem, Czarnym Władcą zwanym niegdyś Melkorem. Jest najgorszym z wrogów, należał bowiem do Valarów, potęg które ukształtowały świat, w którym przyszło żyć Dzieciom Iluvatara i krasnoludom. Po więcej informacji o Morgothcie odsyłam do „Silmarillionu”.
Tytuł książki precyzyjnie wskazuje, komu w opowieści przypadły najważniejsze role. Turinowi Turambarowi i Nienor. Są to dzieci Morweny i Hurina Thaliona, dumnego wojownika, który po klęsce w Bitwie Nieprzeliczonych Łez i wzięciu do niewoli nadal opiera się potędze Czarnego Władcy. Morgoth rzuca klątwę na rodzinę nieugiętego człowieka, a jego samego więzi na zboczu góry Thangorodrim. Od tej pory bliscy Hurina wiodą życie naznaczone cierpieniem.
Czy
na pewno nieuchronna zguba?
Protagonistą „Dzieci Hurina” jest Turin, postać opierająca się jednoznacznej ocenie. W ciągu swego życia przechodzi drogę od bohatera do antybohatera i z powrotem. Jest twardym wojownikiem niestrudzenie zwalczającym siły Czarnego Władcy. Bywa impulsywny, dumny, uparty i okrutny. Potrafi zaskarbić sobie szacunek i przyjaźń, ale też brutalnie wyegzekwować posłuch. Ma ponure usposobienie ale umie kochać. Miejscami zyskiwał soją sympatię, ale częściej ją zdecydowanie tracił.
O czym opowiadają „Dzieci Hurina”? Odpowiedź na to pytanie, moim zdaniem, ma dwa oblicza. Można bowiem stwierdzić, że przedstawiają próby ucieczki przed losem narzuconym Turinowi i Nienor przez siłę, na którą nie mają wpływu. Zatem nie są w stanie, mimo wysiłków, zejść ze ścieżki prowadzącej do tragicznego końca. Ja jednak uważam, że jest to opowieść o złych, nieprzemyślanych decyzjach. Podejmowanych pod wpływem urażonej dumy i ślepego uporu a nie rozsądku. Natomiast ów zły los to tylko wymówka dla nierozważnych działań Turina i Nienor, mających tragiczne konsekwencje nie tylko dla nich, ale też ich bliskich.
Polskie wydanie II z 2008 roku zawiera wprowadzenie opisujące epokę, w której rozgrywa się akcja „Dzieci Hurina”. Dzięki temu osoby niezagłębiające się w mitologię Śródziemia, nie będą miały problemów z odnalezieniem się w opowieści. Książka zawiera także piękne ilustracje, słowniczek, mapkę i tablice genealogiczne. Moim zdaniem, zdecydowanie warto mieć ją na półce.
Przeczytaj też: Lekcja pokory