Raz udało się Jackowi zgubić swego
przewodnika. Wykorzystał tą okazję i dostał się na obszar będący
w budowie. Albo raczej już odbudowany. Ten sektor kolonii okazała się być
w świetnym stanie. Musiała to być część większego kompleksu. Świadczyły
o tym liczne korytarze rozchodzące się we wszystkie strony. Kręciło się
tam wiele osób niewyglądających na budowlańców. Przypominali raczej mieszkańców
zajętych swoimi sprawami. Wilk mógł jedynie zacisnąć pięści, gdy kazano mu
opuścić ten teren nim zaczął nagrywać. Tym razem wyjaśniono tą sytuację brakiem
jakiejś przepustki. Od tej pory, nie ruszał się nigdzie bez przewodnika. Przy
najbliższym spotkaniu Jacek postanowił porozmawiać z Niezgodą o kilku sprawach.
Po wymianie uprzejmości i luźnych uwag, korespondent przeszedł do pytań.
- Otrzymujecie jeszcze jakieś
zaopatrzenie z Ziemi?
- Od dawna nie – Niezgoda odpowiadał
dość pochmurnym tonem – Pozostało nam trochę skrzyń i kontenerów ze starych
dostaw. Od dawna musimy radzić sobie sami.
Jacek zrezygnował z drążenia tego
tematu. Przeszedł do następnego wątku.
- Nie mam dostępu do całego kompleksu,
czym jest to spowodowane?
- To miejsce jest wielkim placem budowy.
Z przyczyn bezpieczeństwa dostęp jest ograniczony. Nie mamy jeszcze w pełni
odbudowanych stref, stąd też porusz się pan po obszarze, który jest
najbezpieczniejszy i jako tako uporządkowany.
- Chciałbym zebrać materiał ukazujący
proces rewitalizacji, istnieje taka możliwość? – Jacek czekał na odpowiedź i
nie zawiódł się.
- Zrobimy co się da, aby mógł pan filmować.
Był to koniec audiencji. Dziennikarski
zmysł Wilka podpowiadał, coś tu jest nie tak. Dziennikarz postanowił poczekać i
sprawdzić jak sytuacja się rozwinie. Faktycznie na następny dzień miał już
szerszy dostęp do kompleksu. Dalej były to miejsca w fatalnym stanie, ludzie
bardzo ciężko pracowali nad odbudową. Nadal był pilnowany i nie czuł się
swobodnie, chciał wrócić do miejsca w pełni funkcjonującego, na, które natrafił
niedawno. Ponownie odmówiono mu dostępu. Przewodnik został gdzieś pilnie
wezwany, przed odejściem poprosił Jacka, aby pozostał w tym miejscu bądź wrócił
do kwatery. Dziennikarzowi ta prośba bardziej przypominała rozkaz. Postanowił
jeszcze chwilę zostać tam gdzie był. Przeprowadził wywiad z jedną kolonistką.
Była małomówna i szybko się oddaliła, potrącając go jeszcze lekko. Idąc w inne
miejsce Jacek wyczuł jakiś przedmiot w kieszeni, którego wcześniej tam nie
było. Sięgnął po niego, była to przepustka do strefy, do której chciał się
dostać. Rozejrzał się za swoją niedawną rozmówczynią, kobieta znikła bez śladu.
Bez namysłu poszedł wykorzystać przepustkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz