Labirynt zmieniał się co jakiś czas.
Działał w oparciu o specjalny algorytm. Na podstawie wywiadu z klientem,
program sterujący, dostosowywał otoczenie do najgłębszych jego lęków. Wirtualna
rzeczywistość dawała realne możliwości walki ze strachem.
Pawłowi szło nieźle. Była to jego
trzecia próba, więc wszystkie etapy przeszedł bez problemu. Pozostawał tylko
ostatni lęk, z którym nadal sobie nie radził.
Pewność siebie zaczynała go opuszczać. Lite
mury labiryntu zamieniały się w ściany z wysokiej trzciny. Dookoła rozlegał się
szum fal, choć nie było widać wody. W rękach Pawła zmaterializowała się
strzelba. Z przerażeniem wyszedł zza zakrętu korytarza i zamarł.
Stał naprzeciwko swojego najgorszego
koszmaru. Próbował zmusić się do walki, lecz ze strachu nie mógł się ruszyć. Wiedział,
co nastąpi i nie mylił się. Usłyszał huk wystrzału, w tej samej chwili poczuł
ból w piersi. Upadł na trawę zrywając połączenie.
Otworzył oczy w momencie, gdy pracownicy
programu odłączali kabel od portu w jego potylicy. Wstając z fotela zauważył podchodzącego
do niego managera projektu. Na jego twarzy malował się niesmak.
- Chcę spróbować jeszcze raz - powiedział
Paweł.
- To niemożliwe. Pan jest kompletnie
porąbany.
- Jak pan śmie? - wykrzyczał Paweł.
- Proszę wybaczyć, ale normalny człowiek
nie boi się śmierci z ręki dwumetrowej kaczki w hełmie wermachtu.
Warto zajrzeć: Zmiana operatora
Warto zajrzeć: Zmiana operatora