Zaczynał od prostej tezy. Jest
niematerialny świat, z którego wszystko pochodzi. Na to uczniowie pytali:
– No zaraz, jak to wszystko?
– To proste, świat wzorów to miejsce
gdzie wszystko ma swój idealny kształt, każdy przedmiot, roślina, każdy
wynalazek nawet, przeszły bądź przyszły. Zapytacie, czym w takim razie
jest miejsce, w którym się obecnie znajdujemy? Odpowiedź jest prosta,
miejsce, w którym żyjemy, jest tylko odbiciem świata wzorów, jest
poligonem, gdzie dążymy do doskonałości.
– No dobrze a skąd bierzemy się na
tym poligonie? – pytają uczniowie.
Kolejna prosta odpowiedź:
– Nasza dusza też pochodzi
z tamtego miejsca. Rodząc się, zostajemy wysłani, aby dążyć do perfekcji
w materialnym świecie. Wyjaśnimy to na przykładzie artysty, rzeźbiarza
dajmy na to. Zanim powstanie rzeźba, w głowie artysty rodzi się pomysł,
idea tego, co chce stworzyć. Zaczyna realizować projekt według wymarzonego
wzoru. Wraz z postępem prac coraz bardziej zbliża się do założonego celu,
urzeczywistnienia swojej idei. Nie zawsze jednak końcowy rezultat jest
zadowalający. Tak też jest z nami, ludźmi. Rodzimy się, jako konsekwencja
boskiej idei, jaką jest człowiek. Dorastając, staramy się dorównać naszemu
idealnemu wzorowi i powinniśmy dążyć do dobra. Tak jak z rzeźbą, nie
zawsze udaje się zrealizować założony cel.
– Skąd, wiadomo, jaki jest nasz wzór,
owy ideał? Jaką mamy pewność, że coś jest tym, czym jest?
– Wyobraźcie sobie kota, odpowiada mistrz.
Każdy wie, jak wygląda kot. Ma długi ogon, wąsy, pazury, charakterystyczne
oczy, porusza się z gracją. Są różne gatunki, ale widząc, od razu wiemy,
jakie to stworzenie. Wiemy właśnie dzięki temu, co czyni kota kotem. Dzięki, że
się tak wyrażę, jego kotowatości. Nie musimy wiedzieć, jak wygląda kot idealny,
znając poszczególne składniki poznajemy wzór.
– Jaki jest wzór człowieka w takim
razie? – dociekają studenci.
– Dusza człowieka składa się
z dwóch części, dobrej i złej. Dusza w świecie idei jest
świadoma zła, ale pokonała ten pierwiastek. To jest idealny wzór, pogoń za
dobrem. Przychodząc na świat i rozwijając się, te dwie części walczą ze
sobą. Jeśli zrezygnujemy z dążenia do perfekcji zła strona weźmie
w nas górę i staniemy się niegodziwi. Nie osiągniemy celu.
Zaczynałem rozumieć, z czym
mam do czynienia. Faktycznie wiele mi zawdzięczał. Tamtego pamiętnego dnia
chyba nie wszystkie uczucia do mnie powróciły. Znalazły inny dom. Ta wroga
postać wyciągała ze mnie cząstkę Idei. Wzór Kreacji obecny w każdej
istocie, albo też w rzeczach stworzonych ludzką ręką. Mój sobowtór skupiał
się na negatywnych emocjach i to była moja szansa. Zakładał, że nadal
pragnę pozbyć się zła, był w błędzie. Dopiero wtedy zrozumiałem, jak ważne
dla mnie są złe emocje, jak nierozerwalnie stanowią część mnie. Teraz,
właściwie skierowane, staną się moim wybawieniem. Świetliste linie nadal
wypływały ze mnie. Skupiłem się na nich i przyciągnąłem do siebie.
Początkowo wracały opornie. Mój wróg zaczynał rozumieć, co robiłem. Wyszarpywałem
brakującą cząstkę siebie, ukradzioną przed laty. Elementy składające się na
Widara, ponownie stawały się kompletne. Czułem coraz mniejszy opór. Złodziej
słabł a uczucia, które mi odebrał chętniej wracały na swoje miejsce.
– Miałeś się tego pozbyć – wycharczał
z trudem. – Miałeś za wszelką cenę wyrzec się zła.
– Widzisz – powiedziałem. – Właśnie
teraz, dzięki tobie zrozumiałem, kim jestem, wszystko we mnie stanowi jedność.
Nie mogę się pozbyć żadnej części, to zaburzyłoby mój Wzór. Czasem złe rzeczy
są po prostu częścią dobrego, inaczej w życiu się nie da. Czasami gniew
jest słuszny, sprzeciw wobec świata powoduje też dobre zmiany. A teraz poproszę
o zwrot części mnie.
Wzmocniłem przepływ uczuć, postać padła
na kolana. Sczerniał jeszcze bardziej, a potem zaczął się rozsypywać
niczym spalona kartka. I to był koniec. Po latach zaliczyłem próbę, nie
spodziewając się, że kiedykolwiek ponownie do niej podejdę.
Przeczytaj kolejne opowiadanie: Niepokorna kolonia cz. I
Przeczytaj też Drabble
Przeczytaj kolejne opowiadanie: Niepokorna kolonia cz. I
Przeczytaj też Drabble