wtorek, 28 czerwca 2016

Rozmowa kwalifikacyjna



Rozmowa nie układała się tak jak powinna. Petent pocił się z nerwów a jego strój nie przepuszczał powietrza. Odziany na niebiesko człowiek poprosił, aby kandydat uzasadnił swoją aplikację.
- Wydajecie się solidną grupą. Cele mamy podobne a nie chcę już pracować na własną rękę. Ponadto u was jest znacznie zabawniej. Nie jesteście tak sztywni i poważni jak ci u mnie. Chcę ocieplić wizerunek, wyjść do ludzi.
- No tak – odparł kolorowy. – Ma pan imponujące osiągnięcia. Długą i bogatą karierę. Niestety pański mroczny wizerunek i brak poczucia humoru będą niezwykle trudne do zmiany. Nie nawiążemy współpracy.
Zasmucony Batman opuścił bazę Avengers.

wtorek, 21 czerwca 2016

Granica umiejętności



- Tony, jesteś genialnym naukowcem. Na pewno dasz sobie radę – pocieszał go przyjaciel.
- To zadanie kompletnie mnie przerasta. Robiłem już wszystko i dalej nie wychodzi jak powinno.
- Musisz w siebie wierzyć – ciągnął kumpel. – Zarobiłeś fortunę na błyskotliwych wynalazkach. Stworzyłeś latającą zbroję i zostałeś superbohaterem. Widziałeś niejedno. Poradzisz sobie.
- To nie są jakieś zwykłe ulepszenia zbroi – odparł Stark. – Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z takim projektem. Masa skomplikowanych problemów do rozwiązania. Co chwila jakiś ślepy zaułek.
- Rozwiązywałeś dużo poważniejsze zagadki – powiedział Banner.
- Ten projekt mnie pokonał. Poddaję się. Nie mam na to siły. Nic więcej nie wymyślę. Przeklęte meble z Ikei.

środa, 15 czerwca 2016

Postulaty



- Żądamy większego poszanowania naszych praw i znacznie mniejszej liczby inwektyw kierowanych w naszą stronę.
 Kapitan nie wierzył w to, co słyszał. Odpowiedział serią krańcowo nieprzyzwoitych słów, mieszając z błotem swoich podwładnych, co do jednego.
  - O tym właśnie mowa - Marynarz zachował niezmącony spokój. - Jesteśmy tak rozbici ciągłymi wyzwiskami, że przy każdym pobycie w porcie musimy odwiedzać Kroczącego w Myślach, aby wymazał nam złe wspomnienia. Ponadto żądamy zmiany piosenki przy kabestanie, obecna już nas nuży.
  - Co powiecie o takiej? – zapytał kapitan uśmiechając się.
  Znałem raz piracką zgraję, bardzo chcieli mieć wygodnie,
Każdy skończył z kulą w czaszce zamiast żyć swobodnie.
Hej ha…

piątek, 10 czerwca 2016

Nierozwiązana zagadka



Znany na cały świat historyk i badacz symboli skorzystał z niepowtarzalnej okazji. Poddał się wszczepieniu elektronicznych implantów wspomagających działanie mózgu. Podjął decyzję bez wahania pamiętając o swoim talencie do przyciągania kłopotów.
Testował teraz znacznie poprawione zdolności kojarzenia i interpretowania danych. Dzięki temu jego umysł działał jak najlepszy komputer.  Żałował, że podczas wszystkich swoich niebezpiecznych przygód nie dysponował taką mocą obliczeniową. Wtedy szybciej poradziłby sobie z kodem Leonarda, odnalazł zaginioną antymaterię i zgubiony symbol. Nie miałby tylu problemów.
Niestety, mimo niesamowicie wyostrzonej pracy mózgu nadal nie mógł rozwiązać dręczącej go od lat zagadki. Czym do diabła inspirował się projektant Fiata Multipli.

wtorek, 7 czerwca 2016

Przykry poranek



Obudził się i natychmiast tego pożałował. Głowa pulsowała tępym bólem, ledwo zdołał podnieść ją z poduszki. Był okropnie spragniony, a jak na złość nigdzie w pobliżu nie było nic do picia.
Spojrzał na swych kompanów, spali jeszcze szczęściarze. Ponownie zamknął oczy, wspomnienia z poprzedniego wieczoru powoli wracały. Cóż to była za biesiada. Dziwił się, jak przy swojej posturze zdołał wypić tyle wina i piwa. Przypominał sobie tekst piosenki, którą wczoraj śpiewali. Szło to tak:
„Złoty krążek mi wcisną na rękę,
I powiozą mnie windą do nieba..”
Retrospekcję przerwał człowiek w bieli, który wszedł i powiedział:
- Frodo wstawaj, musimy ruszać.

Inny tekst z literaturą w tle: Ostatnia szansa 

środa, 1 czerwca 2016

Ostatnia szansa



Od rana nie mógł się skupić na pracy. Cały dzień myślał o powrocie do domu. Miał rocznicę ślubu, romantyczna kolacja a potem... No właśnie w tym był problem. Życie w stresie i ciągła praca miały na niego zły wpływ. Próbował już eliksirów, odwiedzał specjalistów, najlepszych magicznych medyków. Nic nie pomogło. Żona już samą jego sławą i uroczą blizną się nie zadowalała, nie słuchała tłumaczeń. Nagle wpadł na pewien pomysł. Ostatnia deska ratunku, ostatnie proste zaklęcie, poznane jeszcze w pierwszej klasie. Zadziałało na trola to może sprawi, że konar zapłonie. Bandera znów wróci na maszt. Wycelował różdżkę i powiedział:
-Wingardium Leviosa!

Przeczytaj też: "Przykry poranek"